Kuro-Shiro Academy

Kuro-Shiro Academy

  • Maj 09, 2024, 20:43:07
  • Witamy, Gość
Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane

Aktualności:



 


~Regulamin~
~Opis akademii~
~Rasy~
~Przykładowa kartoteka~

~Ogłoszenia~
~Nieobecności~

Pora roku: Kalendarzowa jesień. Początek września.
Pogoda: Prawie bezchmurne niebo, temperatura oscylująca w granicach 12'C.
Czas: Popołudnie

Autor Wątek: Rzeźba Lodowa  (Przeczytany 863 razy)

Liya

  • Gość
Rzeźba Lodowa
« dnia: Luty 13, 2015, 23:34:34 »

Godność: Liya Goro
Wiek: 753 zimy
Płeć: Kobieta
Orientacja: Sama twierdzi, że jest aseksualna, lecz wszyscy dobrze wiedzą, że jest po prostu niezdecydowana jeśli chodzi o stały związek.
Rasa: Żywiołak lodu   
Moce: Pełna kontrola nad żywiołem lodu. Zamrażanie wszystkiego dotykiem. Największa kumulacja mocy znajduje się w ustach, dłoniach i stopach.
Klasa: 1-1
Zawód: Nowej generacji, niskoenergetyczna klimatyzacja.
Umiejętności:
- Niby gotowanie też można zaliczyć do jej umiejętności, jeśli ktoś lubi jeść mrożony ryż.
- Jazda figurowa na lodzie.
- Jej śpiew jest tak straszny, że prawie zabija.

Aspekt: Rzeźba lodowa. Smukłe, gładkie kształty, duże ryzyko przyklejenia się językiem i blada, wydająca się przezroczysta karnacja. Żywiołaki przypominają swój żywioł bardzo, trochę albo wcale, jednak patrząc na Liya od razu można wytypować kim jest, tak bardzo przypomina chwilami lodową rzeźbę. Z tego powodu, dziewczyna przyzwyczaiła się, że ludzie pukają w nią, po ręce, po nodze czy innej części ciała, żeby zobaczyć czy pęknie, jedynie co zyskując z tego eksperymentu to kawał zamrożonego badyla, ewentualnie naparstki, innymi razy całą dłoń. Za to bardzo często można usłyszeć rozmowy jaka to jej skóra jest zimna i gładka. Cała jej sylwetka przywodzi na myśl dzieło jakiegoś utalentowanego rzeźbiarza, która nie jest przypisana do jednej osoby, jest tylko tymczasowym wytworem. Niczym prawdziwym. 167 centymetrów skóry, tkanki, która zdaje się nie należeć do nikogo konkretnego. Może w końcu zmrozić każde serce. Co po delikatnych, gładkich kształtach, wyraźnie zarysowanych, choć nie przysłaniających świata piersiach, lekko zarysowanych biodrach i zupełnie przeciętnych pośladkach, nogach, skoro ma się wrażenie, że jeśli to ogrzać, to od razu się roztopi? Niby jest, nawet ładna, choć nie sprawia, że szczęki opadają, a fanfary grają. Kształtem najbliżej jej do kształtu serca. Jednak nadal jest to serce lodowe. Jej jasne, blade usteczka, chodź takie zimne, gdy rozciągają się w nikłym uśmiechu, potrafią ogrzać atmosferę. Jej niebieskie oczy przypominające dwa źródełka, przepełnione zimną i krystaliczną wodą, osłonięte są białymi rzęsami, które wyglądają jakby ktoś obsypał se białym puchem. Całość otaczają jasne, niebieskie, miejscami prześwitujące fioletem krótkie włosy, z przesłaniającą czoło grzywką, i dwoma dłuższymi kosmykami po bokach, dodatkowo jasne, prawie niewidoczne brwi.

Charakter: O dziwo, Liya nie jest specjalnie "zimnej" osobowości, która mogłaby się kojarzyć z kimś, kto jest ucieleśnieniem lodu. Nie żeby była postacią oryginalną, szczególnie pocieszną, czy bardzo wyróżniającą się. Na ogół jest całkiem urocza. Zna zasady etyki, o której wiele osób już zapomniało. Umie ładnie dygać, potrafi wykazać się swoją cierpliwością, czasem służy dobrą radą. Ma spory dystans do ludzi, jest bardzo wrażliwa na dotyk, nie tylko dlatego, że ciepło ludzkiego  ciała jest dla niej jak bardzo ciepła woda dla twarzy, ale również przez to, że jest neutralnie nastawiona do osób jej obcych i nie chciałaby zrobić z nich lodowych posągów. Całkiem nieśmiała. Nie epatuje swoim złym samopoczuciem, nie przenosi tego na cały świat - raczej stara się, by nikt nie zauważył. Generalnie Liya jest nieskora do robienia krzywdy, głównie tej fizycznej. Raczej unika przemocy jak ognia. Nawet jeśli jakiś nieznany jej osobnik ją zaatakuje, to jedynie go unieszkodliwi, np. zamykając go w lodowej klatce. Dodatkowo z czystej życzliwości zapyta, czy ma ochotę może na coś do jedzenia lub picia, co oczywiście z jej możliwościami ogranicza się do lodów i sorbetów, ew. mrożonej herbatki. Jeśli chodzi o jej bliskich, czy też kogoś kogo udało się jej polubić na tyle, by tej osobie zaufać, w obronie jej potrafi być okrutna i bezwzględna, nie patrząc na konsekwencje. W takim wypadku może rzeczywiście się wydawać zimna i dopełniać żywiołakowego wizerunku.
 
Historia: (HISTORIA ZAWIERA TREŚĆ EROTYCZNĄ (ze trzy zdania). OSOBY O SŁABYCH NERWACH PROSIMY O OPUSZCZENIE TEJ CZĘŚCI KARTOTEKI.)
Rodzina Welsh była jedną z tych nudnych i zwykłych rodzin, które całe popołudnia spędzały czas na piciu herbatki i czytaniu książek, nie odzywając się do siebie ani słowem. Monotonny ciąg wydarzeń, dzień w dzień nic nowego. Czwartkowe podwieczorki, kiedy sąsiedzi zbierali się razem i wychwalali jakie to jedzenie jest dobre, mimo, że wszystkim się już po prostu przejadło. Niedzielna modlitwa w gronie rodziny. Piękne suknie, ciasne gorsety, tony pudru, wystawiony paluszek podczas picia, dobre maniery, sztywne plecy, śmiech na przymus. Tacy byli sąsiedzi rodziny Goro. Chyba nie myśleliście, że właśnie tak wyglądała przeszłość tej rodzinki? O nie, nie. Tak właściwie to ich sąsiedzi nie mają z nimi nic wspólnego i nie uczestniczą w tej historii. Ta rodzina była inna, nietypowa, wyróżniająca się z tłumu. Zwana przez wszystkich komediowym duetem albo po prostu zwykłymi idiotami. Opinia tłumu była różna, lecz ta rodzina pomimo swoich fetyszów była zwyczajnie inna niż reszta. Innymi słowy, nie byli takimi nudziarzami. Wesoła parka, małżeństwo, on i ona, Utaru i Rize, człowiek i żywiołak lodu. Kochankowie, żyjący w wielkiej pipidówie, pełnej ogromnych posiadłości budowanych z kamienia i podłogami wyłożonymi marmurem. i oni, dwuosobowa familia i ich planowane w przyszłości dziecko, żyjąca w małej drewnianej chatce, na obrzeżach górskiego miasta, zamieszkiwanego przez najróżniejsze stwory. Byli najbardziej znanymi ludźmi w Lesice. Znanymi z tego, że wszystko co robili było lekkomyślne i z rozmachem. Chłopak, dopóki jeszcze młody - bo w końcu ona będzie żyła TROCHĘ DŁUŻEJ - zaproponował jej przejście na kolejny etap, tzn. dziecko. Rize oczywiście nie odmówiła, ze szczęścia zaczęła obijać się o ściany i sufity, tworzyć wszędzie lodowe serca, by w końcu wszystko i tak zmieniło się w śnieg. Życie łóżkowe takiej parki łatwe nie jest, zwłaszcza gdy kobieta jest zimna jak lód.  Oboje wskoczyli do łóżka, ale zanim zaczęło się coś dziać, przez jakieś dobre dziesięć minut zastanawiali się jak mają to zrobić. Gdy w końcu wszystko omówili, tempo, pozycję, jak to ma wyglądać itp. Utaru zaczął  rozbierać małżonkę, w między czasie także i siebie. Po tych całych grach wstępnych, jak każdy może sobie wyobrazić przeszli do konkretów. Powoli zaczął się ruszać, co nie trwało dłużej niż pięć minut i doszedł, a po niecałych trzydziestu sekundach od tego wydarzenia jego członek przymarzł (albo nawet i zamarzł) będąc wewnątrz Rize i kompletnie bezmyślnie szarpnął, usiłując go wydostać. Idąc tym tokiem rozumowania, chyba łatwo się domyślić, że go stracił na zawsze i nawet nie próbując nic z tym zrobić, jedyne co udało mu się ugrać to panika oraz pozbijane lampy. Zdążył się wykrwawić na śmierć i tak zakończył się ich słodki związek. Niczego konkretnego nie można było się spodziewać po parce idiotów. Jego członek, skuty w bryle lodu, został zamknięty w srebrnej szkatułce na pamiątkę po swoim mężu.
Tak czy inaczej, dziecko i tak się urodziło. Aktualna głowa rodziny Goro nazwała ją Liya. Nie była ona ani trochę podobna ani to matki, ani do ojca. Miała jasne, niebieskie włosy, prześwitujące fioletem, a jej karnacja była dwa razy bledsza od obojga. Nic też dziwnego, że dziecko miało również odmienny charakter. W przeciwieństwie do Rize, a także do świętej pamięci Utaru, była ona spokojna i nie ekscytowała się tak bardzo. Przez lenistwo matki obowiązki domowe spadały na dziewczynkę. Z wyjątkiem gotowania, bo od czasu do czasu chciały zjeść coś ciepłego. Nawet jeśli podłoga była oblodzona to żadnej z nich to nie przeszkadzało. Nie to, że była ona złą matką. Była matką... normalną, kochającą matką, która czasami wykorzystywała pracowitość córki. Pewnego dnia dziewczynka usiadła na podłodze, przy mamie i spojrzała na nią.
- Mamusiu, gdzie jest tatuś? - zapytała po tylu latach niewiedzy. Nie, żeby jakoś specjalnie jej zależało, bo w końcu ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
Rize westchnęła, wstała i wyszła z pokoju. Po powrocie usiadła z powrotem na kanapę i otworzyła trzymaną na kolanach szkatułkę, wyjmując z niej zamrożony członek męża.
- To jedyne co po nim pozostało. - po zobaczeniu tego dziwnego obrazu dziewczynka zakryła usta z obrzydzenia i wybiegła z domu. Była tak zniesmaczona, że nie dała rady powstrzymać się przed zwymiotowaniem, lecz jak inaczej by zareagowało pięcioletnie dziecko? Pewnie każde inaczej, zależnie od charakteru, ale tak zapoczątkowała się trauma Liya'i. Tylko nienormalna matka pokazałaby coś takiego małemu bachorowi. Po kilku dniach, główna bohaterka przeniosła się do innego pokoju, żeby już nigdy nie oglądać tej przeklętej skrzyneczki.
Ta część historii mogłaby się wydawać zabawna. Sumując wszystkie wydarzenia naprawdę była zabawne. Dalsza część opowiadania raczej nie będzie inna. Chociaż, zbyt wiele się nie wydarzyło. Matka zginęła, pod kołami rydwanu, próbując ratować córkę. Nawet się jej to udało. Raczej nie zginęłaby od kopnięcia przez konia, ale to, że odcięli jej ręce za utrudnianie podróży, to już inna kwestia. Poza tym wydarzeniem, dalsze życie przebiegało jej dobrze. Przygarnęła ją rodzina żywiołaków wody. Była lubiana przez sąsiadów i dobrze radziła sobie ze swoim żywiołem. Po opanowaniu najpotrzebniejszych umiejętności, zamroziła się w lodzie w jakiejś jaskini. Wybudzona niecałe 2 lata temu, gdy do jaskini dotarły promienie słoneczne, a do krainy zdążyła zagościć pora zwana latem.
Myślę, że to koniec tej komedii. Nic więcej wartego opisania w jej życiu się nie wydarzyło.


Dodatkowe informacje/zainteresowania:
- Jest bardzo podatna na promienie słoneczne, także zdarza się jej dostać udaru. W lato stara nie wychodzić bez parasolki i czegoś chłodnego do picia.
- Uwielbia lody o smaku sorbetu pomarańczowego.
- Lubi wąchać perfumowane ubrania, o ile zapach jest tego wart.
- Przez traumę z dzieciństwa zapoczątkowaną przez matkę, nabawiła się fobii przed stosunkiem. Jest wrażliwa na dotyk ze strony płci męskiej.
- Ma problemy z kontaktami z ludźmi. Możnaby rzec, że się ich boi.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 23, 2015, 17:09:32 wysłana przez Kot z Cheshire »
Zapisane

Alice

  • Gość
Odp: Rzeźba lodowa
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 13, 2015, 23:49:57 »

Historia tak mnie rozbiła, że nabawiłam się spazmów śmiechu. Nie mam pojęcia, w jaki sposób ktoś mógł wpaść na tak komediowy sposób opisania śmierci, że jest to aż straszne. Błędów nie wyłapałam, klasa 1-1 odpowiada? Tak więc poproszę tylko o rangę i możesz śmiało wkraczać do fabuły.
Zapisane
 

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
wiilki republikanowegokucelgradu wilczerp masters gamescrack